Kontynuuj Ta strona używa plików cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w "Polityce Cookies".

Elektrony ujarzmione

Okazji do tego, by w jednym miejscu i czasie móc przetestować niemal wszystkie dostępne na polskim rynku auta elektryczne i hybrydowe, nie ma zbyt wiele. Możemy się pokusić o stwierdzenie, że takie wydarzenie stało się precedensem. Piszemy o nim w czasie przeszłym, ponieważ Fleet Electric Day odbył się 19 kwietnia w Warszawie. Wszystko wskazuje na to, że test będzie miał swoją kontynuację.

 

Ogólnopolski test samochodów elektrycznych i hybrydowych o nazwie Fleet Electric Day to unikalny, autorski projekt zrealizowany przez niezależną redakcję magazynu „Fleet”. Jego głównym celem była popularyzacja i demokratyzacja samochodów z napędami alternatywnymi. Udało nam się zgromadzić 35 aut testowych należących do 13 marek, którymi pięćdziesięciu uczestników przejechało łącznie dystans ponad 3,5 tys. km! Sporo, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że średni zasięg aut elektrycznych wynosi ok. 200 km.

Wśród zaproszonych gości znalazły się osoby reprezentujące instytucje państwowe i samorządowe, spółki Skarbu Państwa oraz przedstawiciele największych flot samochodowych w Polsce. Ci pierwsi już w najbliższym czasie będą musieli kupić takie auta do swoich parków samochodowych, ponieważ obliguje ich do tego uchwalona w lutym Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Firmy niezależne na takie zakupy (co potwierdziło się po analizie naszych ankiet) decydują się z powodów wizerunkowych lub po prostu z oszczędności. Ktoś zada pytanie: jak wysoka cena zakupu auta elektrycznego ma się do oszczędności? Odpowiedź jest prosta, jeśli w okresie użytkowania samochodu spłaca się jego niewielką część, zużyta energia elektryczna kosztuje mniej niż paliwo, a samochód praktycznie jest bezobsługowy, to oszczędności są ewidentne. Dotyczy to również hybryd, które zużywają zdecydowanie mniej paliwa niż samochody spalinowe. Część naszych jurorów przyznała, że w ogóle nie zawracaliby sobie głowy zakupem takich aut, gdyby nie musik w postaci regulacji prawnych. Takie deklaracje były pewnie podyktowane brakiem doświadczeń z tego typu pojazdami ‒ aż jedna trzecia z nich nigdy wcześniej nie jeździła elektrykami, ok. 15% nie jeździło również hybrydami. Co ciekawe, entuzjazm uczestników do pojazdów z napędami alternatywnymi rósł z każdym przetestowanym autem i z każdym przejechanym kilometrem. Elektryki chwalone były za takie parametry jak przyspieszenie, cisza w kabinie, komfort jazdy i fakt, że można nimi poruszać się po buspasach, a w przyszłości za darmo wjechać do ścisłego centrum miasta. Inni jako argument podnosili fakt, że zakup pojazdów EV i hybrydowych to dobry zabieg wizerunkowy i marketingowy, jeszcze inni, że dzięki takim autom można bilansować sieć elektroenergetyczną.

Test nie miał charakteru porównawczego, lecz poznawczy. Wielu uczestników po pełnym testowym dniu miało jednak swoich faworytów, o czym poinformowali nas w anonimowej ankiecie. Niekwestionowanym zwycięzcą został Nissan Leaf, na którego oddał swój głos co trzeci juror. Zupełnie nas to nie dziwi, ponieważ Leaf to absolutna rynkowa nowość wśród pojazdów EV i hybrydowych. Nissan może się też pochwalić największym doświadczeniem w produkcji aut elektrycznych. Test był też doskonałą okazją do tego, żeby sprawdzić, jak wygląda eksploatacja pojazdów z napędami alternatywnymi, zarówno w ruchu miejskim, jak i podmiejskim. Umożliwił też nawiązanie kontaktów oraz odbycie interesujących rozmów z przedstawicielami koncernów motoryzacyjnych. Na miejscu byli także obecni specjaliści zajmujący się dostarczaniem rozwiązań służących do ładowania pojazdów elektrycznych oraz hybrydowych typu plug-in.

Co dało uczestnictwo w teście? Przede wszystkim pozwoliło zdobyć doświadczenie, które przełoży się na bardziej świadome przygotowanie do przyszłych przetargów na zakup samochodów nisko- i zeroemisyjnych. Naszym zdaniem łatwiej jest rozmawiać o charakterystyce i specyfikacji produktu, jakim jest samochód, szczególnie jeśli miało się okazję wcześniej przetestować go w warunkach drogowych.

Na uczestników czekały trzy próby dynamiczne. Trasa miejska pozwoliła poznać samochód, sprawdzić, jak działa rekuperacja, wypróbować różne tryby jazdy. Sprzyjała temu niewielka prędkość jazdy, która nie przekraczała 50 km/h. Tu prym wiodły auta hybrydowe, a wśród nich Hyundai Ioniq i Kia Niro w wersjach hybrydowej oraz hybrydowej plug-in, Kia Optima, Lexusy NX 300h oraz GS 450h. Mercedes E350e, Toyota C-HR Dodaliśmy też kilka modeli w pełni elektrycznych, m.in.: BMW i3, Nissana Leaf, Renault Kangoo Z.E. oraz VW e-Golfa.

Większej wprawy i wcześniejszego zaznajomienia się z autami (szczególnie elektrycznymi) wymagała trasa konkursowa. Ideą było przejechanie jej, zużywając jak najmniejszą ilość energii elektrycznej/paliwa. Pomiar był dokonywany za pomocą komputera pokładowego. Trasa przebiegała przez obszary miejskie i podmiejskie. Do tej próby ustawiliśmy wszystkie auta elektryczne: BMW i3s, Citroën Berlingo, Hyundai Ioniq, Kia Soul, Nissan Leaf, Renault Kangoo Maxi Z.E. i ZOE, Smarty Fortwo i Forfour oraz VW e-Golf. Dla kontrastu dodaliśmy najbardziej doświadczony rynkowo model hybrydowy Toyotę Prius oraz Forda Mondeo Hybrid, ponieważ jest… najmniej oczywisty w tej grupie. Jeśli mowa o konkursie, muszą być zwycięzcy. Najniższym zużyciem energii na poziomie 8,4 kWh/100 km wykazał się Hyundai Ioniq. Choć prawdę powiedziawszy, wykazał się Arkadiusz Filipiuk, jego kierowca,reprezentujący Pocztę Polską S.A. W kategorii elektryczny samochód dostawczy bezkonkurencyjny okazał się Citroën Berlingo Electric, za kierownicą którego Tomasz Kępczyk z firmy Carrefour Polska Sp. z o.o. uzyskał wynik spalania 13,2 kWh/100 km. Paweł Ordon z firmy Frapol Sp. z o.o. zużył natomiast najmniej paliwa podczas przejazdu Toyotą Prius. Jego wynik to 2,8 l/100 km. Zwycięzcom (żywym i mechanicznym) serdecznie gratulujemy.

Element rywalizacji spowodowany pomiarem czasu pojawił się również podczas próby jazdy precyzyjnej (Test Stewarta). Nasi goście mieli tu do dyspozycji elektrycznego Peugeota Partnera oraz Nissana Leaf. Dlaczego elektryki? Bo maksymalna siła napędowa silnika jest w nich dostępna już od chwili startu. Inna (zdecydowanie bardziej bezpośrednia) jest reakcja na gaz, co dodatkowo podnosi poprzeczkę w teście, w którym liczą się precyzja prowadzenia oraz czas. Tu szansy innym uczestnikom testu nie dał Michał Nowak z Tauron Dystrybucja, który testową trasę pokonał w czasie 55,72 s.

Dużym zainteresowaniem gości cieszyła się też próba związana z ładowaniem auta elektrycznego. Każdy mógł spróbować, jak taką czynność się wykonuje, odczytać czas potrzebny do naładowania akumulatorów. Można było też uzyskać komplet niezbędnych informacji dotyczących budowy i finansowania stacji ładowania dla samochodów elektrycznych oraz hybrydowych typu plug-in.

Jeden z uczestników naszego testu napisał w ankiecie, że: „jeżdżąc Leafem nie słyszał momentu, w którym włącza się silnik spalinowy”. Słuch ma zdecydowanie dobry, ale taka opinia fleet managera w państwowej spółce, która lada moment będzie ogłaszała przetarg na zakup aut elektrycznych, pokazuje, że testy takie jak nasz są wręcz konieczne.

Nie chcemy sobie wystawiać laurki, ale wszyscy którzy brali udział we Fleet Electric Day, zgodnie twierdzili, że duża liczba zgromadzonych przez nas aut, różnorodność modeli i w ogóle sama inicjatywa są strzałem w dziesiątkę. Takie opinie dopingują nas tylko do działania, dlatego obiecujemy – jeszcze w tym roku stworzymy okazję do tego, żeby przetestować samochody elektryczne i hybrydowe.

Dojazd

Airport Hotel Okęcie, Warszawa
Komitetu Obrony Robotników 24
02-148 Warszawa

7 września 2022 (środa), Autodrom Słomczyn

Kontakt

KONTAKT

ORGANIZATOR

Fleet Magazine